|
|
Autor |
Wiadomość |
Abwei
Górnoziemiec
Dołączył: 31 Sty 2011
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z nicości Płeć:
|
Wysłany: Wto 14:56, 22 Lut 2011 Temat postu: Zabawne (i nie tylko) zdarzenia |
|
|
Tu możecie podzielić się śmiesznymi, smutnymi i wszystkimi innymi, którymi chcecie się podzielić, zdarzeniami, w których braliście udział, albo które obserwowaliście.
To może ja zacznę:
Aikido. Sensei pokazał technikę i mieliśmy ją wykonywać w parach, aż do nakazanego końca. Ćwiczę z Mateuszem. Widzę, jak Kuba męczy się z jakimś chłopcem w wieku ok. 7 lat i się zastanawiam, czy czasem nie wyświadczyć przysługi i się nie zamienić (chłopiec ćwiczył tak, jakby nie wiedział, gdzie się znalazł i co tu robi, a w końcu grupa zaawansowana...). W końcu zamieniam się z nim i ćwiczę z tym chłopcem, a Kuba z Mateuszem. Po chwili jednak znowu się zamieniamy i ja ćwiczę z Kubą, a Mateusz z tym chłopcem. Sensei zauważył, że po raz kolejny się zamieniliśmy, mimo że nie kazał zmieniać przeciwników. Podchodzi do nas i mówi:
- Kuba, co ty taki niezdecydowany, że ciągle partnerów zmieniasz?
To mnie rozwaliło... Chyba wszyscy wiedzą, jaka była nasza pierwsza myśl...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Vaineth
Administrator
Dołączył: 27 Gru 2010
Posty: 562
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Małopolska Płeć:
|
Wysłany: Wto 15:50, 22 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Tak, tak. Domyślam się o czym pierwsze pomyśleliście.. Ja pomyślałam o tym samym. ; ) Przez ten incydent na końcu historia dość zabawna. Znów śmiałam się do monitora jak... :)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Styks
Administrator
Dołączył: 28 Gru 2010
Posty: 486
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Zielona Góra Płeć:
|
Wysłany: Wto 19:34, 22 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Najśmieszniejsze sytuacje w moim życiu miały miejsce na obozie konno - rowerowym na który jeżdżę co roku....Gdy wspominam te chwilę śmieję się jak głupia sama do siebie :P
A więc...pierwsza śmieszna sytuacja to:
Tam gdzie jeżdżę są dwa równoległe obozy. Obóz konno - rowerowy Błota (czyli my) i obóz przetrwania Łosie. Ci ostatni mieszkają w namiotach, nie mają dostępu do bierzącej wody i biegają po lesie z karabinami na kulki. Jakoś tak wyszło że Błota zawsze z Łosiami rywalizują. We wszystkim.
Postanowiłam razem z przyjaciółkami (Moniką i Bogusią) wybrać się do nich w nocy na podchody. Łosie mieli podobne zasady jak na obozach harcerskich. Czyli mieli w obozie nocne warty i zawzięcie bronili swojej obozowej flagi. Z dziewczynami ustaliłyśmy kiedy warty się zmieniają i kto będzie jakie miał kiedy my wkradniemy im się do obozu. Akurat padło wtedy na dwójkę najmłodszych Łosi.
To była cała seria porażek....:D
Wyszłyśmy ok 3 w nocy. Miałyśmy już wcześniej ustaloną taktykę. Monika miała iść od głównego wejścia, ja od środka a Bogusia od tyłu. Rozdzieliłyśmy się. Okazało się że zrobiona przez nas przeddzień dziura w płocie z tyłu obozu Łosiu została przez nich zastawiona. Więc Bogusia przyłączyła się do mnie...Skradamy się , skradamy. Cisza. Ciemno. W obozie tylko słychać jak rozmawiają ze sobą te dzieciaki. W pewnej chwili Bogusia wstała i szybko przeskoczyła pare kroków do przodu i schowała się za drzewem (ja zostałam z tyłu). Niestety warta zauważyła ruch i skierowali światło latarek prosto na drzewo za którym była schowana Bogusia. Ona ma bardzo długie włosy i niestety było jej je widać zza drzewa. Dzieciaki zaczęły ze sobą gadać...
Dzieciak 1 - Ty patrz! Dziewczynka!
Dzieciak 2 - Gdzie ??
D1 - No tam ! Za drzewem ! Nie widzisz ? Włosy widać !
D2 - Co ty gadasz ? Jakie włosy? To jest meszek !
Ja już za swoim drzewem wbijałam zęby w korę (dosłownie) aby się nie roześmiać. Bogusia też już tam nie mogła....
D1 - Ej ty zza drzewa ! Wyłaź !
Bogusia wychodzi...
D1 - Jak masz na imię?
B - Bogusia...
D2 - aaaa...co tu robisz ?
B - Kolczyka szukam ...Nie widać ?
Po czym odwróciła się na pięcie i poszła w stronę ośrodka....Mina dzieciaków bezcenna. :D
|
|
Powrót do góry |
|
|
Midori
Moderator
Dołączył: 02 Sty 2011
Posty: 652
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Częstochowa. Płeć:
|
Wysłany: Wto 19:43, 22 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
I Abwei i Styks - normalnie rzadko się śmieję ale tu się nie dało :).
|
|
Powrót do góry |
|
|
KacperW
Kolonista
Dołączył: 24 Sty 2011
Posty: 714
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław Płeć:
|
Wysłany: Śro 14:55, 23 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Mieszkam w Lotniczych Zakładach Naukowych (czyli na terenie szkoły). Stoi tu kilka samolotów, w tym tzw. Antek, stary dwupłatowiec. Cały czas wchodziliśmy do jego środka. Aby temu zapobiec, ktoś zasłonił dziurę w podłodzę deską, przybitą i wzmocnioną jakimś metalem. Jednak nadal istniało drugie wejście: przez niewielki otwór w dachu.
Stało się to jakieś 2 lata temu. Ja, mój starszy kolega Paweł i jego kuzyn (chyba
Stasiek, starszy ode mnie o jakieś 3 lata) postanowiliśmy kolejny raz wejść do owego samolotu. Stachu wszedł po skrzydle na dach i przełożył nogi przez dziurę. Nagle poślizgnął się na czymś i runął w dół z wrzaskiem: ''O, kur**". Przez okno dwupłatowca mignęła mi jego sylwetka. Sekundę później dał się słyszeć trzask i głośny krzyk.
Przerażeni, dostaliśmy się szybko do środka. Stasiek leżał na środku podłogi, masując nogę.
- Nic ci się nie stało? - zapytałem z lekkim drżeniem w głosie.
- Na szczęście nie... Ale chyba coś rozwaliłem- odparł, wskazując dziurę w podłodze. Paweł i ja zajrzeliśmy do środka. Z niedowierzaniem uszczypnęliśmy się po rękach. Następnie padliśmy na podłogę, zataczając się ze śmiechu.
Stasiek rozwalił wzmacnianą metalem deskę! Nie mogliśmy zaczerpnąć powietrza, cały czas się śmiejąc. Jakby tego było mało, w drewnie zostało wyraźne wgniecenie po jego kolanie! Od tego czasu nazywamy go ,,pogromca desek".
Sytuacja w opisie nie jet zbyt zabawna, ale gdybyś uczestniczył/a w tym wydarzeniu... :P
|
|
Powrót do góry |
|
|
Midori
Moderator
Dołączył: 02 Sty 2011
Posty: 652
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Częstochowa. Płeć:
|
Wysłany: Nie 19:10, 27 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Pewnego razu na kółku historycznym ( w podstawówce ) rozmawialiśmy o naszym koledze z klasy Adrianie, którego nikt nie lubił. Jeden z chłopaków (Kuba) mówi do pani taki tekst :
- No niech pani sobie wyobrazi 12 chłopaków na takiego wieprza..!
Wszyscy - cała nasza ósemka łącznie z panią dosłownie leżeliśmy ze śmiechu na podłodze.
Innego razu na kółkó historycznym rozmawialiśmy o reinkarnacji a głos zabierałam ja :
- No na przykład powiedzmy.. że Adam mógł być w poprzednim wcieleniu księżniczką ( wszyscy w śmiech ), Karolina rycerzem a ja powiedzmy.. piratem !!
Wszyscy rżeli ze smiechu ale prawdziwy "ryk" to wybuchnął jak Kuba dodał "smutnym głosikiem "
- A mnie nie uwzględniłaś w swojej opowieści ...
Można łatwo wywnioskować że my za bardzo nie pracowaliśmy na kółku. Mieliśmy wiele planów a nasza pierwsza wycieczka była do drzwi i z powrotem.. A raz jedliśmy pizze :D
Ostatnio zmieniony przez Midori dnia Pon 0:32, 28 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Abwei
Górnoziemiec
Dołączył: 31 Sty 2011
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z nicości Płeć:
|
Wysłany: Pon 20:37, 28 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Znowu aikido. Tym razem ćwiczę z Dawidem (wielka zmiana). Ćwiczymy uderzenie w bok głowy. W pewnej chwili za mocno się zamachnął i delikatnie mnie uderzył.
- Sorry... - powiedział trochę zmieszany.
- Będę żyć - odparłam.
- Co? - spytał po chwili.
- Będę żyć - powtórzyłam trochę wyraźniej.
Minęło kilka długich sekund...
- Aha! - powiedział, lecz zdawało mi się, że dalej nie wie, o co chodzi...
A tak na marginesie (do Styks): kora była smaczna?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Styks
Administrator
Dołączył: 28 Gru 2010
Posty: 486
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Zielona Góra Płeć:
|
Wysłany: Pon 21:45, 28 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Hehehe....nawet nie wiesz jak bardzo Abwei.:D
Druga śmieszna sytuacja z obozu:
Mieszkamy tam zawsze w dwóch domach. Jeden z nich mają na swoją wyłączność chłopacy a drugi zazwyczaj dziewczyny. Wszystko zależy od tego czy na turnusie jest nas porówno. Dom dziewczyn jest połączony z kuchnią, stołówką i mieści się w nim również pokój wychowawców. Wielkim minusem tego obozu jest fakt że nie ma zasięgu. Ani w telefonach ani internetu. Aby zadzwonić trzeba specjalnie biec na tak zwaną górkę zasięgu.
Wszyscy zawsze zabiegają o to aby być w pokoju tak zwanym "drewnianym", ponieważ można z niego przez okno wychodzić na dach kuchni. Oczywiście jest to przez wychowawców surowo zakazane.
Akurat wtedy w tym pokoju byłam ja , Bogusia, Ala i Julia.
Oczywiście musiałyśmy sprawdzić jak to jest na tym dachu.
Pierwsza wszła Ala. Pochodziła chwilę po dachu i stwierdziła że fajnie byłoby się podpisać na ścianie na pamiątke.
Wygrzebałam z plecaka marker i podałam Ali. Niestety dach był za wąski i nie mogłam wyjść sprawdzić co ona robi więc usiadłam w oknie (z nogami w stronę dachu). Ala się podpisała i już miała wracać gdy do pokoju wpadł wychowawca.
- Olka co ty wyprawiasz ? Natychmiast złaź z tego okna!
Posłusznie zszedłam z okna do pokoju. Wychowawca jeszcze chwilkę się burał po czym potrzedł do okna i je zamknął. A Ala została.
- No dziewczyny, idziemy na obiad....Z czego się tak śmiejecie ?
- A nie nic ...z niczego
- No to na co czekacie chodźcie...!
Wychodzimy za nim z pokoju zastanawiając się co zrobić i powstrzymując śmiech. Na rozwiązanie problemu wpadła Bogusia
-Proszę pana ja jeszcze muszę coś wziąć !
- No dobra ale się pospiesz.
- To pan nie idze na obiad ?
- Poczekam na ciebię.
Bogusia z kwaśnią miną poszła do pokoju. Ja z Julą zostałyśmy z wychowawcą i zastanawiamy się jak to się skonczy. Wychodzi Bogusia z Alą. Wychowawca wytrzeszcza oczy.
-Ala ! A ty gdzie byłaś ?
-Ja....eeeee....yyyyy....w szafie.
-A co ty tam do cholery robiłaś ?
-Booo...yyyyy....eeee...ktoś powiedział że w szafie jest zasięg....Umarłyśmy ze śmiechu..:D
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mollyna
Górnoziemiec
Dołączył: 02 Kwi 2012
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Pon 22:44, 02 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Szłam dziś po dziennik 2b, sprawdzam gdzie mają, idę na górę... Wtem nachodzi mnie myśl: jaka to była sala? więc idę sprawdzić jeszcze raz. wchodzę w końcu do sali i mówię: Pani X prosi dziennik 3a. Oczywiście wszyscy głupie miny. A ja: yyy drugiej, drugiej.... yyy drugiej? Pani: b? A ja, że tak. Ona na to, że go przyśle i gdzie my mamy zajęcia. Ja że w 101 ( u nas nie ma 101) Wychodzę, wołąją mnie i okazało się, że mam w 103 ;D Wychodzę w końcu, zakrywam twarz rękami i słyszę panią zza drzwi: Matko, jaka nieogranięta~!
Może mało ciekawie brzmi, ale śmiałam się z tego strasznie potem ^^
Do koleżanki dzwoni mama, siedzimy u mnie, jest jeszcze kilka osób. Słyszymy:
- Tak mamo, uczę się... No mam zeszyt i podręcznik ...(nasz śmiech)... ale ja się nie śmieję!...to telewizor! (kolega podchodzi i smieje się do słuchawki)... Oj mamo, tata bawi się pilotem!
Lażałam i kwiczałam wtedy ;DD
Styks, to ostatnie jest boskie! Jak ja lubię takie pomysły!
Ostatnio zmieniony przez Mollyna dnia Pon 22:46, 02 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vaineth
Administrator
Dołączył: 27 Gru 2010
Posty: 562
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Małopolska Płeć:
|
Wysłany: Śro 14:21, 04 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Mollyna napisał: | Szłam dziś po dziennik 2b, sprawdzam gdzie mają, idę na górę... Wtem nachodzi mnie myśl: jaka to była sala? więc idę sprawdzić jeszcze raz. wchodzę w końcu do sali i mówię: Pani X prosi dziennik 3a. Oczywiście wszyscy głupie miny. A ja: yyy drugiej, drugiej.... yyy drugiej? Pani: b? A ja, że tak. Ona na to, że go przyśle i gdzie my mamy zajęcia. Ja że w 101 ( u nas nie ma 101) Wychodzę, wołąją mnie i okazało się, że mam w 103 ;D Wychodzę w końcu, zakrywam twarz rękami i słyszę panią zza drzwi: Matko, jaka nieogranięta~!
Może mało ciekawie brzmi, ale śmiałam się z tego strasznie potem ^^
|
Hahaha o matko, Biedulo. Ja bym pewnie cała spłonęła rumieńcem :D
Mollyna napisał: | Do koleżanki dzwoni mama, siedzimy u mnie, jest jeszcze kilka osób. Słyszymy:
- Tak mamo, uczę się... No mam zeszyt i podręcznik ...(nasz śmiech)... ale ja się nie śmieję!...to telewizor! (kolega podchodzi i smieje się do słuchawki)... Oj mamo, tata bawi się pilotem! |
Hahahahah padłam! :D Genialne! Czy mama koleżanki zorientowała się, że coś było nie tak? ;p
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wilczyca
Górnoziemiec
Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć:
|
Wysłany: Czw 15:24, 07 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
"Byliśmy na zielonej szkole. Jechaliśmy autokarem na wycieczkę, i ja siedziałam za pewnym chłopakiem z klasy, który uwielbia taką jedną piosenkę. Puszcza ją w kółko, i wszyscy (włącznie z nauczycielami) błagają go żeby przestał. W każdym razie on przesłał mi tą piosenkę w czasie jazdy, a ja chciałam sprawdzić czy na pewno dotarła i ją włączyłam. Po 3 sekundach cała klasa wrzasnęła : 'Adaaaam!!! Wyłącz to do jasnej!!'
Oprócz kilku moich koleżanek nikt nie wie że to ja puściłam tą piosenkę...
|
|
Powrót do góry |
|
|
SysRq
Moderator
Dołączył: 30 Mar 2012
Posty: 857
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3 Skąd: DTR Płeć:
|
Wysłany: Czw 21:21, 07 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Był to wyjazd z kolegami do Wrocławia, a że do niego mamy około 20 km i w dodatku niewykryte ADHD, postanowiliśmy(Ja, Rudy, Rambo, Tomek, i Sobota) pojechać do kina. Jak zawsze zero organizacji, to znaczy że tylko ustalamy o której wyjazd nic więcej. Wyjechaliśmy o 9 rano szynobusem do Magnolii. Oczywiście grzechem byłoby nie wstąpić do Empiku, KFC czy też do Saturna. I no właśnie...
Wchodzimy w piątkę do Saturna każdy w swoją stronę, ale jak zawsze Sobota jak cień, wszędzie za mną. Oglądamy sobie stoisko z grami i na moje i jego nieszczęście oparł się o jakby "komodę" cokolwiek to było wywrócił się pod wpływem jego upośledzenia i ciężaru. Niestety ta komoda była aż po brzegi wypełniona grami pt "Diablo III". Co ja się nawstydziłem za niego, ale smiechu też było co nie miara. Gdy już szybko oczyścić to miejsce zbrodni, udaliśmy się od razu do kina. Poszliśmy na Bonda... Nie dość że film nudny, co chwilę się pytałem o co w nim chodzi, a fotele miękkie i wygodne... więc cały film przespaliśmy, co było błędem bo KTOŚ zjadł mój popcorn i wypił Cole. Film kończył się o godzinie 14:35 a my mieliśmy szynobusa o 14:45, a piechotą z Magnolii do przystanku jakieś 20 min. Więc... Rambo oznajmił jeszcze pod czas filmu że on już idzie czekać na szynobusa, i że razem z Sobotą będą już na nas na przystanku czekać . A nasz trójka poczekała do samego końca i, tu się zaczyna prawdziwy film akcji, nie to co w Bondzie. Ubraliśmy się szybko, wybiegliśmy na parking, przeciskamy się przez samochody Tomek jako że ma lepszą kondycję biegł jako pierwszy, ja z Rudym za nim. W trakcie szaleńczego biegu o mało i to na prawdę o mało co, już dziś bym leżał 6 metrów po ziemią, z resztą sam Rudy też. Dwojga nastkolatków w szaleńczym biegu zginęli podczas załapania się na szynobusa, piękny nagłówek, prawda ? Wracając do wyścigu z czasem.... Podczas biegu, załapalibyśmy się na pięć mandatów, i na odszkodowanie z Saturna. Gdy przybiegliśmy a raczej wdrapaliśmy się na głupią górkę, i przebiegnięciu przez tory udało nam się! Dotarliśmy do celu. Zostało nam jakieś 5 min do odjazdu. A Ramba i Soboty nie widać. Gdy przyjechał weszliśmy, spoceni, zmęczeni ale szczęśliwi zapłaciliśmy za bilety i.. uwaga: Ja zapłaciłem 6,20, Tomek 6,50, Rudy 7 zł, ekstra, nie ? Więc podsumowując...
Pojechaliśmy w pięciu, wróciliśmy w trzech. Zapytacie a co z nimi? O nich się nie martwcie, wrócili ale trzy godziny później
Ostatnio zmieniony przez SysRq dnia Czw 21:22, 07 Lut 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Elveron phpBB theme/template by Ulf Frisk and Michael Schaeffer
Copyright Š Ulf Frisk, Michael Schaeffer 2004
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|
|
|
|